Show / hide menu

3200km around Poland.

The route is designed as close to the polish border line as possible and meets the most beautiful spots.

Everything is possible

Be one of the toughest ultra cyclist on the world and try us with one of the longest bike race on the Globe. 

10 days around Poland

Riding on such a long distance causes that everything may happen, so the strategy and energy saling are the most important issues.

4xMRDP Zawodnicy 2025 Relacja MRDP 2025 Komentarze Aplikacja MRDP

(Polski) Michał Wolff (Wilk)

KategoriaSolo
Numer startowy166

Relacja z trasy

  • » 2016.08.12 - 13:28

    Pisze po prostu o realiach wyscigu. I nie widze powodu zebym mial jak Ty udawac ze bylo cudownie – niech ludzie wiedza jakiego podejscia organizatora majé oczekiwac. Ja sie rozczarowalem solidnie, polskie standardy ultra nawet tych za grosze wpisowego sa duzo wyzsze niz tutaj

  • » 2016.08.11 - 13:22

    Dopiero jadac ten mataton zrozumialem ze ten caly ogromny nacisk na samowystarczalnosc ma drugie dno. A jest nim bardzo sprytny zabieg organizatora by nie dawac zawodnikom praktycznie nic i zamykac im usta ze przeciez maja byc samowystarczalni. Mozna i tak – ale nie wolno wtedy brac wpisowego 200 funtow.

  • » 2016.08.11 - 13:16

    Podziekowania dla wszystkich za gratulacje, bylo bardzo trudno, ale dobrze miec takie wsparcie w innych. Wracam juz do Polski autobusem do Adrianopola, jutro rowerem 200km do Burgas, w sobote samolot do Polski. Cannakale okropne, strasznie duzo ludzi i wytrzymac sie tu nie da z powodu upalu, 36 w cieniu i jeszcze wilgotnosc. Maraton bardzo trudny- a nie dali nawet symbolicznego drobiazgu w nagrode za ukonczenie, co jest zwyczajnie slabe, bardzo slabe

  • » 2016.08.11 - 03:39

    Na mecie z ostatecznym czasem 12 dni 5 godzin i 27 minut. Liczy sie czas z mety, nie promu; jesli dwie osoby doplyna tym samym promem to pierwsza jest ta, ktora wczesniej dotarla na prom. Dzisiejszy dzien morderczy, strasznie dal w kosc wiatr i temperatura, nawet w nocy mniej niz 24 stopnie nie bylo

  • » 2016.08.11 - 02:32

    Dotarlem na prom w Eceabat, teraz tylko przeplynac ciesnine Dardanelska – i wreszcie meta :-)

  • » 2016.08.10 - 21:02

    Turcji w Kesan, strasznie umordowal mnie wiatr, a o 22 dalej jest 28 stopni, a z glosnikow wlasnie wyje muezin. Pod miastem okazalo sie ze moje tylne kolo ma bicie prawie centymetr, ze 200km jechalem z kolem lekko tracym o hamulec, co mnie sporo spowolnilo. Ech…

  • » 2016.08.10 - 18:20

    Rysiek – Twoje obie metody sa dla frajerow :-). W niemal kazdej greckiej wiosce jest kranik z pitna zimna wodna, gdzie nie tylko nie trzeba placic – ale mozna sie umyc do woli, zmoczyc czapke i koszulke, pelna profeska, a alkohol nawet w malych dawkach na taki upal to sredni pomysl.

  • » 2016.08.10 - 18:09

    Obiad w knajpie wolnoclowej na granicy tureckiej. Alez ulga wreszcie w klimatyzacji! Ostatni kawalek styral mnie mocno, polaczenie czolowego wiatru i upalu. Ale teraz powinno juz byc lepiej, powoli skrecam na poludnie no i konczy sie dzien i temperatura wreszcie zrobi sie przyjemna

  • » 2016.08.10 - 14:41

    Alexandroupoli, ciezka jazda od ponad 100km pod solidny wiatr (jak na koncowce MRDP) i straszny upal 42 stopnie, tak wiec te 15 z Polski wymieniam z pocélowaniem raczki ;-). Przed miastem pokaz mozliwosci mistrza szybkiego ataku, wyprzedzil mnie z predkoscia o 10kmh wieksza, na pierwszej gorce go odcieloé wiec widzac ze nie ma szans zebym go nie digonil – skrecil w bok by uniknac blamazu. Profesja obecna w kazdym kraju swiata :-)

  • » 2016.08.10 - 07:47

    Zarowno w Macedonii jak i w Grecji widuje sie na ulicach mase bezpanskich psow. Dzis w nocy 2 razy mialem napady takich watah po 5-7 duzych egzemplarzy,éale na prawdziwego Wilka to za malo ;-). O godzinie 8.30 jest juz 30 stopni, wiec upal dzis zapowiada sie nieziemski; zaczyna tez wiac przeciwny wiatr

  • » 2016.08.09 - 20:08

    Pierwsza czesc Grecji niesamowicie nudna, teraz robi sie juz ciekawiej, do tego niby bez slonca ale 30-31 stopni, a teraz wieczorem 24. Do mety z biwaku mam 410km, postaram sie to zrobic na raz jadac juz do oporu, tak zeby mete osiagnac, pewnie wypadnie to pozno w nocy. Teraz robi sie ciemno o 19.30 polskiego czasu, na starcie w Belgii bylo to 21.30 – to pokazuje jaki kawal zrobilismy ;-). Podziekowania dla licznie wspierajacych mnie kibicow!

  • » 2016.08.09 - 14:33

    Juz w Grecji. Dotychczasowa trudnosc trasy, ktora ja bardzo urozmaicala zastepuje powoli monotonia rownin Macedonii i Grecji. Zaczyna sie zmudne odliczanie kilometrow na mete, zostalo mi jeszcze troszke ponad 500km – dlugo, oj bardzo dlugo bedzie sie to ciagnelo ;-).

  • » 2016.08.08 - 18:27

    Postoj obiadowy na pizze, juz koncowka Kosowa. Zdecydowanie najbrzydszy kraj na trasie, masa smieci, kierowcy tragiczni, jednym slowem czuc juz Orient :-)

  • » 2016.08.08 - 11:47

    Na przeleczy Kula, ostatniej wielkiej gorze TCR, zaraz bede wjezdzac do Kosowa. Zimno, duzo deszczu, na przeleczy taka mgla, ze widocznosc na 30m. Ale jedzie mi sie nadspodziewanie dobrze, gardlo chyba powoli zaczyna odpuszczac, a na mete coraz blizej :-):-)

  • » 2016.08.07 - 18:11

    W Zabljaku w knajpie. Przeprawa przez Durmitor ciezka, na szczescie tylko mzawka, a nie normalny deszcz, za to silny wiatr i bardz zimno, ja mialem dobre ubrania w wystarczajacej ilosci, ale wspolczuje tym wylajtowanym, w takich momentach placi sie wysoki rachunek za malo bagazu

  • » 2016.08.07 - 13:07

    Dotarlem do Pluzinje, piekna droga przez kanion Pivy, pogoda kiepska delikatnie popaduje; jakos sie jedzie, moze dotrwam do konca ;-)

  • » 2016.08.07 - 09:20

    Niedlugo ruszam, cos sie zregenerowalem w hotelu, ale spac na poziomo nie moglem tak sie krztusilem, mozliwosci oddechowe mam ograniczone i to w gorach éedzie teraz bardzo przeszkadzac. A Czarnogora jest bardzo trudna, same gory, dopiero w Kosowie sie zaczyna wyplaszczac

  • » 2016.08.07 - 00:31

    Pierwszy raz w hotelu, wczesniej nocowalem na powietrzu i worek wraz ze spiworem totalnie mokre, worek Cumulusa Shield Bivi ktory mial byc 100% odporny na wode to totalne gowno, po zwyklej rosie jest caly mokry. Tak sie koncza glupie zabawy z workami i hamakami, ciezka glupote zrobilem nie biorac namiotu.

  • » 2016.08.06 - 20:41

    Dzis niestety fatalny dzien. Wczoraj lekko cos gardlo czulem dzisiaj rozkrecilo sie na pelny regulator. Mocno boli gardlo i krtan, meczylem sie caly dzien, a 130km w deszczu przy 12-13 stopniach nie pomoglo. Na jutro prognozy tez sa slabe, jesli choroba mocniej sie rozwinie bede sie musial wycofac.

  • » 2016.08.06 - 06:56

    Tragiczna pogoda, od samego rana dzis leje rowno, jak dotad kropla nie spadla, tak dzis niebiosa nadrabiaja zaleglosci, w nocy w gorach nawet zlapala mnie burza z piorunami i to akurat pod szczytem. Spot po wymianie baterii pokazuje ze dziala, ale nie wiem czy jestem widoczny w relacji

  • » 2016.08.05 - 21:10

    Nocleg w Bosni, od 12 w mocnym upale 35-38 stopni, ale jakos calkiem dobrze sobie z tym radze. Wymienialem tez baterie w spocie, chwilowo zniklem z relacji

  • » 2016.08.05 - 06:50

    Sniadanie nad Adriatykiem, kapitalny przejazd o brzasku zatokami pod Rijeka

  • » 2016.08.04 - 21:12

    A jak dojechalem nad Adriatyk (piekna droga nadmorska do Triestu) to dopiero wtedy dotarlo do mnie jaki kawal przez te 6 dni z Belgii udalo sie przejechac ;-)

  • » 2016.08.04 - 21:07

    Juz w Slowenii, pozdrowienia dla Kota i Starszej Pani, ktore wlasnie teraz tu jezdza z sakwami, teraz juz wiadomo dlaczego tak musialem tu pedzic :-)

  • » 2016.08.04 - 15:13

    Ta relacja to sie powinna nazywac 50 Talerzy Ricardo :) Ci Wlosi byli przeze mnie podstawieni i spelnili swoje zadanie, obzarty Ricardo wysiadl nam w Dolomitach, od rana wydusil ledwie z 50km, podczas gdy ja zasuwalem, na nizinie walczac z upalem 40 stopni zrobilem juz ponad 200km. Oby tak dalej :-)

  • » 2016.08.04 - 07:45

    Na ostatniej alpejskiej przeleczy. Po noclegu az na 1600m ruszylem na nocna rajze po Dolomitach. Fedaia noca, Giau o samym wschodzie slonca widoki nieziemskie

  • » 2016.08.03 - 21:18

    Dzis udany dzien, Moc byla ze mna, drugi dzien z rzedu 5tys w pionie, pod koniec dnia znowu kolana czulem. Tylek mocno daje sie we znaki, pozostaje jedynie zastosowac sie do metody Zdzislawa Kalinowskiego – adaptowac sie do bolu :-D. Pare osob niepokoi moja trasa – glowna droga przez Costalunge byla zakazana ze wzgledu na tunele – Ci na niej oszczedzili duzo czasu dostana sowite kary. A dalej czy Pelegrino czy Fedaia – dokladnie ten sam dystans i pion.

  • » 2016.08.03 - 15:55

    Na nizinach upal straszny, 38 stopni. Oby w Dolomitach bylo troche przyjemniej ;-)

  • » 2016.08.03 - 08:25

    Albula o swicie, zimno ale fantastyczne widoki, zupelnie pusto. Na plaskowyzu szczytowym pod ostro swiecace slonce ktore wstalo zza gor

  • » 2016.08.02 - 21:40

    Na noclegu, bardzo ciezki dzien az 5tys podjazdow, ktore wymagaly jazdy z niska kadencja, co zniszczylo mi kolana, ktore solidnie bola.

  • » 2016.08.02 - 16:23

    Nie badz smieszny Rysiek, punkt kontrolny to nie ma byc dowolny hotel jakich tysiace na trasie tylko organizator ma obowiazek jakies minimum zapewnic za te 200 funtow. A jak dotad zapewnia pieczatke do stemplowania, a wyrzucanie ludzi na zimno to zwykle kurewstwo. Poczulem sie jak smiec ktory jak nie chce placic 100zl za sniadanie w hotelu to ma sie wynosic. Niestety kasa daje w tym wyscigu ogromna przewage, rownosc jest tylko na papierze

  • » 2016.08.02 - 07:29

    Na CP2. Po prostu zenada, na punkcie znowu nie ma nic, jest 12 stopni i wieje, a obsluga TCR nie pozwolila mi zjesc swojego jedzenia w srodku, wiec marzne na zewnatrz. Tak dramatycznej organizacji jeszcze nigdzie nie spotkalem, organizator mysli tylko o tym zeby jak najwiecej kasy mu w portfelu zostalo

  • » 2016.08.01 - 21:58

    Juz na biwaku, 1100km i ponad 11tys podjazdow, czyli niewiele mniej niz GMRD. Ale dopiero od jutra zacznie sie chwila prawdy na najblizszych 500km w Alpach jest skoncentrowane az 8 dwutysiecznikow. Biwaki juz zimbe, wczoraj bylo w nocy ledwie 8 stopni i masa rosy. Na niebie masa fajerwerkow na swieto.

  • » 2016.08.01 - 16:55

    Otwarty Mac w Szwajcarii, wiec bedzie solidny obiad, do tego pare cheesburgerow na zapas do bagazu :-D

  • » 2016.08.01 - 15:10

    1000km przekroczony, zaraz bede wjezdzal do Szwajcarii, bedzie troszke plaskiego. Oby cos do jedzenia dalo sie kupic bo dzis maja swieto

  • » 2016.08.01 - 10:24

    Pierwsza stowka za mna, niestety zapowiada sie bardzo upalny dzien. Gorek mnostwo, prawie 1000m na 100km. Podziekowania dla wszystkich przesylajacych miéwiadomosci

  • » 2016.07.31 - 23:03

    Dzis 350km, calkiem udany dzien. Zmeczenie bardzo duze, wszystko boli – ale widzialy galy co braly :-)

  • » 2016.07.31 - 15:06

    Col Ceyssat we mgle, takze Puy de Dome ukryl sie za chmurami. Postoj obiadowy w Macu, z 70% zawodnikow jada w McDonald’sach, jak jest jakis przy trasie zawsze sa przy nim rowery z TCR :-)

  • » 2016.07.31 - 12:03

    Dotarlem na pierwszy punkt, teraz czeka mnie obowiazkowy parcour na przelecz 1000m u stop Puy de Dome. Na punkcie nic nie ma do jedzenia, natomiast mozna sobie popatrzec na jedzenie dla organizatorow…

  • » 2016.07.30 - 22:20

    Nocleg po ciezkich 475km, prawie 4000 w pionie, wiekszosc pod wiatr. A to byla ta najlatwiejsza czesc TCR ;-)

  • » 2016.07.30 - 12:35

    Odpoczynek w Troyes 320km, ciezko sie jedzie, gorek wiecej niz na Pierscieniu, juz jest 2500 w pionie, 80% pod wiatr

  • » 2016.07.30 - 00:50

    Wjezdzam do Francji, Belgia rozczarowala fatalnymi drogami, spiro slabszymi niz w Polsce. Nocka przyjemna ale pod wiatr

  • » 2016.07.29 - 16:47

    W bazie przed odprawa, cala ekipa z Polski juz sie zebrala ;-) Polakow mamy zarowno po lekkiej jak i ciezkiej stronie Mocy – Rysiek z 5kg bagazu, Stasiu prawie 30kg, w tym 10l wody i sporo konserw :-)

  • » 2016.07.28 - 23:54

    Juz w Belgii u 4gottena, rowery przylecialy bez strat; Ricardo ma z polowe bagazu co ja ;-)

  • » 2016.07.28 - 16:06

    Podziekowania dla Blondasa za transport na lotnisko

  • » 2016.07.28 - 15:56

    Juz na lotnisku, o 18.30 lecimy Ricardo do Brukseli, oby rowery przezyly te podroz :-)

  • » 2016.07.28 - 15:54

    Michal Wolff

Switch to full site